czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 4

Rozdział 4

* oczami Sophie *


Miałam ogromną nadzieje że chłopacy nie siedzą teraz przy basenie, bo wtedy by mnie zauważyli. Jak ninja przesuwałam się między drzewami, ale nikogo nie zauważyłam więc ruszyłam spokojnie do drzwi. Kiedy byłam już tuż tuż, zobaczyłam …
- Niall co ty tu robisz ? – spytałam zdzwiona.
Niall spojrzał na mnie niepewnie i poderwał się na nogi.
- Sophie ? Śledzisz mnie ?
Zachłysnęłam się powietrzem …
- Jesteś jakąś psychofanką ? Jeśli chcesz autograf to ci dam…
Miałam ochotę mu tak przyłożyć że by mógł sobie oglądać gwiazdy w locie .
- Nie… To dom mojego brata. – powiedziałam niepewnie.
Nagle drzwi się balkonowe się otworzyły i wpadło przez nie trzech innych chłopaków i mój brat. Tych dwóch poznawałam ze zdjęć, a tego trzeciego nie widziałam nigdy na oczy. Wszyscy byli tak pijani że ledwo stali na nogach. To co się wydarzyło później, wydawało się sekundą. Chłopak o brązowych oczach poślizgnął się na płytkach i stracił równowagę przy tym wpadł do basenu. Wszyscy chcieli się rzucić mu na pomoc, ale jeśli oni by to zrobili było by jeszcze gorzej. Szybko ściągnęłam spodnie i bluzę i w samej podkoszulce i majtkach ruszyłam na ratunek muzułmaninowi.
Chłopak zaczął się wiercić i wymachiwać rękoma. Krzyczał coś przy tym, ale za bardzo byłam skupiona na tym żeby go ratować i niczego nie usłyszałam. Kiedy do niego dotarłam przywarł do mnie całym ciałem i zaczął coś nerwowo mówić. Podpłynęłam z nim do tej części gdzie był grunt i ostrożnie próbowałam go od siebie odsunąć, ale chłopak nie chciał puścić.
- Ekhem – chrząknęłam.
- Zayn, ogarnij się to tylko woda.
Zayn oderwał się ode mnie i rzucił mojemu bratu wściekłe spojrzenie. Wycelował w niego palcem i powiedział lodowatym tonem.
- Nie wiesz jak to jest bać się wody…
Potem odwrócił się do mnie i uśmiechnął się zawstydzony.
- Przykro mi że poznaliśmy się w takich okolicznościach. Dziękuje za uratowanie mi życia. Jestem Zayn. – chłopak wyciągnął do mnie rękę.
Uścisnęłam ją wesoło i przyjrzałam mu się uważnie. Chłopak był cholernie przystojny. Taki typ „bad boya ‘’. Nagle do basenu wskoczyła reszta imprezowiczów i zaczęli drzeć się na całe gardło. Niall patrzał na nas z góry i uśmiechał się głupio. Ja powoli zaczęłam wciągać Zayna na górę bo bałam się że znowu coś mu się stanie. Kiedy bezpiecznie usiedliśmy na ławce, zaczął coś gadać, ale nie mogliśmy go zrozumieć. Niall powiedział że trzeba go będzie zanieść do pokoju, bo inaczej zaśnie na dworze, a potem będziemy mieli jeszcze większy problem. Wtargaliśmy go do pokoju mojego brata i wygodnie ułożyliśmy na łóżku. Schodząc zabrałam ze sobą butelkę whisky.
- To był beznadziejny dzień, należy nam się.
Niall skinął głową i usiedliśmy na kanapie, patrząc jak debile bawią się w basenie w berka. Louis właśnie miał wychodzić kiedy mój brat złapał  go za spodnie i pociągnął z powrotem. Nie znałam mojego brata od tej strony.
- Gdzie się poznaliście ? – spytałam ni z gruszki ni z pietruszki.
- Na castingach do X Faktora.
- A więc śpiewacie… Poszliście jako grupa ?
Niall spojrzał na mnie zdziwiony.
- One Direction… Mówi ci do coś ? – pokręciłam głową. Chłopakowi wyraźnie opadły ramiona i mina mu zrzedła. – Jak to możliwe że wie o nas cały świat, a ty nie ?
- Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet i nie interesuje się życiem gwiazd. Nie mam na to nawet czasu.
- Czym się zajmujesz ?
- Gastronomią.
Niall wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Chcesz mi pokazać jak gotujesz ?
Zaczęłam się histerycznie śmiać, jednak potem nagle spoważniałam.
- Serio ?
- Czemu nie. Lubię jeść, a tak się dobrze składa że jestem głodny.
Blondyn wstał z kanapy w lewą rękę wziął whisky, a wolną podał mi. Wolno skierowaliśmy się w stronę kuchni. Po domu walały się jakieś kubki i pełno puszek od piwa. Typowy dom faceta…  Spojrzałam na Nialla a on tylko wzruszył ramionami.
Kuchnia na szczęście była czysta. Wyciągnęłam z szafek i lodówki potrzebne składniki i zaczęłam je kroić, wsypywać do miski i inne te duperele. Niall przyglądał mi się z zainteresowaniem popijając whisky. Po paru minutach na stole parowały dwa talerze z naleśnikami, bitą śmietaną, czekoladą i truskawkami.  Niall zjadł je w parę minut i teraz rozwalił się wygodnie na krześle i patrzył jak ja jem.
- No to opowiesz mi trochę o waszym zespole ?
Niallowi od razu mordka się ucieszyła i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Tworzymy go, Zayn, Liam, Louis, Harry i ja. Sądze że jesteśmy całkiem nieźli, dajemy koncerty na całym świecie…
- Czekaj Harry też ? – spytałam zdziwiona.
- Jasne. Nie chce się chwalić czy coś, ale jeśli masz laptopa to ci pokaże jacy jesteśmy zdolni. – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Rzuciłam w niego ręcznikiem. 


 * oczami Ivy * 


Kiedy się obracałam zobaczyłam w kącie Davida. Moja sylwetka skamieniała, a oczy skupiły się na nim. Wszedł spokojnie do pokoju i zlustrował wzrokiem Harrego potem przeniósł go na mnie i pokiwał z wolna głową.
- Widzę ze nieźle sobie radzisz. – skinął głową na Harrego.
- To nie tak myślisz…
- Nie mów mi o czym mam myśleć. Zniszczyłaś mój motocykl ! – krzyknął David.
- Słucham ? Prawie się zabiłam !
- Wiesz nawet mnie to nie interesuje, jeśli nie zapłacisz za naprawę spotkamy się w sądzie.
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na niego wrednie.
- Jasne. – wycedziłam wolno przez zęby. – Wynoś się stąd. Nie chce cię więcej widzieć ! – krzyknęłam.
David spojrzał na mnie zdzwiony i wolnym krokiem wycofał się do drzwi. Kiedy za nimi zniknął, runęłam na poduszkę, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Jak on może być taki bezduszny… Sądziłam że mu zależy. Że w jakimś stopniu się mną interesuje… A tu nic. Mój szloch stał się głośniejszy,  ramiona trzęsły się jak osika na wietrze. Płakałam  dość długo, straciłam rachubę czasu i teraz tylko gapiłam się na moje palce. Zastanawiając się dlaczego muszą być takie długie. Nagle oczy ponownie mi się zaszkliły i już miałam wybuchnąć płaczem na nowo, kiedy czyjaś ciepła ręka złapała moje ramie.
Uniosłam niepewnie wzrok na chłopaka i zobaczyłam że przypatruje mi się z troską. Wstał z krzesła i usiadł w boku mojego łóżka. Objął mnie mocno i powolnym ruchami rozcierał moje plecy.
- Wszystko będzie dobrze. – wyszeptał mi do ucha. – Jeśli chcesz pogadam sobie z tym palantem.
Zaśmiałam się cicho i przytuliłam go lekko. Oparłam policzek na jego ramieniu i zapatrzyłam się w okno.
- Mogę ci opowiedzieć moją historię ? – spytałam cicho.
Miałam wrażenie że już dłużej nie wytrzymam. Musiałam komuś powiedzieć, jak to ze mną jest. Komuś kto mnie nie zna. Nie będzie mógł mnie oceniać. Po prostu wysłucha, pokiwa głową i powie coś miłego… Potrzebowałam tego, a czułam że on jest odpowiednią osobą.
Harry odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
- Jesteś tego pewna ? – spytał z wahaniem.
Pokiwałam lekko głową i zaczęłam.
Opowiedziałam mu to jak rodzice mnie zostawili, jak babcia zginęła w wypadku i już nic mi nie pozostało. Potem że zaczęłam ćpać, palić papierosy, pić alkohol. Wolno i dokładnie opowiadałam mu każdą historię. A on patrzył mi głęboko w oczy ze zrozumieniem. Jakby przeżył dokładnie to samo. Jakby wiedział o czym mówię… Jednak nie przeżył. Wiedziałam to. Wyglądał mi na osobę która ma wszystko. Kochającą mamę, tatę, brata lub siostrę, ale mimo wszystko chciałam się z nim podzielić moją historią. Opowiedziałam mu kiedy spotkałam Sophie i jego brata, jak mi pomogli. Pozwolili zamieszkać u siebie dopóki nie skończę osiemnastki. Potem opowiedziałam mu o Davidzie i o tym jak to z nami było. Byliśmy razem rok, wszyscy mówili idealna para. Są dla siebie stworzeni. Jednak ich głupie przesądy doprowadziły do tego że między nami robiło się coraz gorzej. Z każdym dniem oddalaliśmy się od siebie. Aż w końcu dowiedziałam się że poznał jakąś inną i sądzi że to miłość jego życia…. Przekreślił szanse na nasze wymarzone życie którego plan układaliśmy sobie całymi dniami. Nie chciał jeść ze mną śniadań, budzić się rano przy moim boku i wielu innych. Potrzebował wyzwań. Dokładnie tak jak ja, jednak ja poświęciłabym pewne rzeczy dla niego.
Kiedy skończyłam wszystko opowiadać Harry patrzył na mnie ze łzami w oczach. Nie wiedziałam czy są prawdziwe, nigdy nie potrafiłam tego rozpoznać. Sama rzadko płakałam, aż do teraz. Teraz miałam prawo wylewać hektolitry łez. Moje życie legło w gruzach i na razie nie mam określonego celu. Co strasznie mnie irytuje. Wtedy miałam wszystko zaplanowane, wiedziałam co będę robić każdego dnia, a teraz to po prostu minęło. Tak raz dwa, jakby w ogóle tego nie było. Może uroiłam sobie to wszystko ?
- Przykro mi. – szepnął Harry i przytulił mnie lekko do siebie.
Z moich oczu ponownie wypłynęły łzy, tym razem mocząc fioletową koszulkę Harrego.
- Czy tak wiele wymagam ? – powiedziałam zachrypniętym głosem – Chce tylko żeby ktoś mnie pokochał…
Przytuliłam się do niego mocniej i nie miałam zamiaru puszczać przez jakiś czas, jednak Harry powoli mnie od siebie odsunął i przyłożył rękę do mojego policzka. Sprawnym ruchem otarł z niego łzy i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Jeśli chcesz mogę ci pomóc…
Spojrzałam na niego pytająco, nie mając pojęcia o co mu może w tym momencie chodzić.
- Twój chłopak… Zapłacę za naprawę tego motocyklu i zaopiekuje się tobą dopóki nie wyzdrowiejesz.
Powiedział to dość niepewnie. Na moją twarz powoli zaczęła wpływać dezorientacja i już miałam się odzywać, kiedy pielęgniarka wparowała do pokoju. Harry odskoczył ode mnie w jednej chwili jak oparzony i gapił się na kobietę. Ona uśmiechnęła się do nas i wesoło pokręciła głową.
- Ah wy dzieciaki, macie takie fajne życie. Młodzi, piękni, zakochani. Czegoż więcej chcieć.
Pielęgniarka pogrzebała coś przy moim bandażu na piersi i poprawiła mi poduszkę. Harry delikatnie zarumieniony stał z rękoma za plecami i patrzył na mnie głupio. Ja nie mogłam wypowiedzieć, ani jednego słowa, po rozmowie którą z nim odbyłam. Byłam za bardzo przejęta tym wszystkim… Znał mnie zaledwie parę godzin, a chciał zrobić dla mnie więcej niż moi znajomi. Pielęgniarka wyszła wolno z pokoju, spoglądając na nas ostatni raz.
Niezręczną ciszę przerwał dzwonek jego telefonu. Odetchnęłam cicho. Harry podszedł do drzwi i rozpoczął gorączkową rozmowę. Z tego co zauważyłam był niezadowolony. Po paru minutach skończył i wcisnął telefon do kieszeni.
- Musze lecieć… - powiedział niechętnie – Szef wzywa. Jutro do ciebie wpadnę i pogadamy.
Podszedł do krzesła i ściągnął z niego swoją marynarkę. Pochylił się nade mną i lekko pocałował mnie w czoło.
- Trzymaj się mała. – powiedział z ociąganiem i wyszedł z pokoju.
Miałam ochotę piszczeć z radości. Jeszcze nigdy nic takiego mnie nie spotkało. I to przyjemne mrowienie…  Osunęłam się wolno na poduszkach i głupio uśmiechałam się do ściany. Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego że moje powieki opadły a ja pogrążyłam się w głębokim śnie.

Kiedy rano otworzyłam oczy, raziły mnie promienie wschodzącego słońca. W moim pokoju panowała cisza. Uniosłam się lekko na łokciach i wyjrzałam przez  okno. Wschodzące słońce było bardzo piękne. Wstawało skoro świt i upiększało dzień.  Linia złamania horyzontu rysowała się na pomarańczowo. Poranna mgła która otaczała drzewa idealnie kontrastowała się z jesiennym nastrojem parku. Słońce skąpane w srebrzystej mgle wyglądało tak krucho. Gdzie nie gdzie ptaki wzbijały się w powietrze, wiewiórki chodziły po drzewach w poszukiwaniu ostatnich orzeszków, a liście mozolnie upadały na ziemię, przyozdabiając ją w piękne kolory jesieni.  Ludzie szli szybko chodnikami, chroniąc twarz od mroźnego wiatru.  Wszystko to wydawało się być nierealistyczne, ale ja tak to właśnie widziałam.
Opadłam z powrotem na poduszkę i  pogrążyłam się w myślach. Twarz Harrego, wydawała mi się na pewien sposób znajoma.  Jakbym już kiedyś go widziała.
 Pielęgniarka weszła z hukiem do pokoju. Spojrzała na mnie zirytowana i powiedziała zimnym głosem.
- W zasadzie nic ci nie jest, a nam brakuje pokoi… Musimy cię wypisać. Ma się tobą kto opiekować ?
Pokiwałam zadowolona głową i zsunęłam nogi z łóżka. Zarzuciłam na siebie moja skórzaną kurtkę i wykręciłam numer  Sophie.  Po trzech sygnałach moja przyjaciółka w końcu podniosła słuchawkę.
- Yooo.                         
- Czego ? – warknęła dziewczyna po drugiej stronie.
- Hohoho słyszę że kto ma tu kaca.
Sophie ziewnęła i przeciągnęła się. Nagle usłyszałam hałas i domyśliłam się że telefon jej spadł. Potem huk na podłodze i szuranie telefonem.
- Ivy, Niall śpi w moim łóżku ! – szepnęła piskliwym głosem. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------

No na razie tylko tyle. Macieju... Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. ♥  Mam nadzieje że w tym szpitalu dobrze się tobą opiekują i że niedługo bd zdrowy. xd Tak wgl to coś poważnego ? ^^

A co do imagina ... następny rozdział przewiduje na poniedziałek. : )
Zmieniłam jednak dni dodawania. Będą się pojawiać w piątki i w poniedziałki. Tak będzie najlepiej. Co sądzicie ? I takie wyzwanie... 
Jeśli pod tym blogiem nie będzie 10 komentarzy, nie dodam następnego rozdziału. Czuje się z tym strasznie no ale cóż ^^ Nie lubie was tak wykorzystywać. Ale teraz możecie dodawać komentarze bez wpisywania tego czegoś z ramki więc.... ♥ 
Kocham was . ♥



14 komentarzy:

  1. OMG! Niall w pokoju Sophie?! Nie mam nic przeciwko xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest super. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, naprawdę,;) nie mogę doczekać się następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak ja mam wytrzymać do tego poniedziałku :P super rozdział, już nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lovelovelovelovelovelove ♥
    Chcę kooolejny ♥
    Uwieeelbiam cię dziewczyno *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. Czekam na next:P

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny rozdział *_*
    nie wytrzymam do poniedziałku*_*
    *_* życzę pomysłów na dalsze losy bohaterów *_* *_* *_* *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za troskę Katarina XD No mam poważną chorobę nerek i jest możliwość żebym święta spędził w szpitalu więc moim zdaniem rozdziały powinny być wcześniej żebym się nie nudził :P , po drugie zajebisty rozdział, najbardziej spodobał mi się opis poranka w szpitalu i to jak Sophie ratowała Zayna :D świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ! ; ) Możesz wbić na mojego http://my-imaginationandother.bloog.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. i to uczucie kiedy przez cały dzień czekasz na jakiegoś posta :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie rób nam tego...!! Dodawaj nowe rozdziały!!!! :)

    OdpowiedzUsuń