** oczami Ivy **
Lato. Plaża. Ja.
Wiatr wprawiał w ruch fale i uderzał nimi po lustrze wody.
Lekka bryza morska owiała moją bladą twarz. Słońce delikatnie przypiekało moje
policzki. Zamknęłam oczy i delektowałam się chwilą. Czułam się tak wspaniale.
Nagle moje oczy zostały zakryte i
zmysłowy głos szepnął ;
- Zgadnij kto to.
Odwróciłam się w jego stronę i delikatnie zarzuciłam mu ręce
na ramiona.
- Tu jest wspaniale. – powiedziałam entuzjastycznie i
przytuliłam się do niego.
David wziął mnie na ręce i zaczął okręcać.
Nagle obraz przede mną zaczął się rozmazywać i
usłyszałam nerwowe szepty.
- Budzi się ? – spytał chłopak z irlandzkim akcentem.
- Na to wychodzi. – powiedział jakiś starszy pan.
Lekko uchyliłam oczy.
Zobaczyłam biały, szpitalny pokój. Przy ramie mojego łóżka
stał jakiś chłopak. Jego spojrzenie wyrażało troskę i przerażenie. Obok niego
stał siwy mężczyzna z okularami na nosie i jakąś podkładką w ręku. Światło
jarzeniówek zaczęło mnie razić w oczy więc nieco je przymknęłam.
- Będzie z nią dobrze ? – spytał nerwowo chłopak.
Doktor westchnął przeciągle , jakby zirytowany pytaniami
nieznajomego.
- Siostro proszę mu znowu podać tabletki uspokajające.
Chłopak wiercił się niespokojnie w miejscu.
- Mam prawo wiedzieć czy z nią wszystko okey. – powiedział
już pewniej.
Doktor przemieścił się i poczułam wyraźny ruch powietrza obok mojego ramienia. Uniósł mi powiekę i
zaświecił w oko latareczką. Skrzywiłam się i odsunęłam głowę.
- Pamiętasz jak masz na imię ?
- Ivy. – powiedziałam zachrypniętym głosem – Wody…
Pielęgniarka która nagle pojawiła się znikąd podała mi kubek
ze słomką. Łapczywie połykałam zimną ciecz. Kiedy wszystko się skończyło
odsunęłam buzie od kubka i spojrzałam na chłopaka.
Wydawał mi się znajomy. Blond włosy, porozrzucane na
wszystkie strony, delikatna blada cera na której gdzie nigdzie można było
zauważyć piegi. I te żywe oczy, w których teraz objawiała się troska.
- Kim jesteś ? – szepnęłam zachrypniętym głosem.
Chłopak poderwał się niespokojnie i spojrzał na mnie
niepewnie. Przeczesał nerwowo włosy i spojrzał na doktora.
- Niall. – powiedział w czubki swoich butów.
Niall… Nie znałam żadnego Nialla. Przechyliłam lekko głowę w
bok i przyjrzałam mu się otwarcie.
- Ivy ? – powiedział zirytowanym głosem doktor – Musisz
odpocząć, połóż się.
- Chce stąd wyjść. Kiedy będziecie mogli mnie wypisać ?
Telefon chłopaka zabrzęczał. Wyciągnął go ze spodni i
spojrzał na wyświetlacz. Przeprosił nas i wyszedł zza drzwi.
- Nie tak prędko, moja droga. Masz złamaną lewą nogę i dwa żebra.
Spojrzałam na niego zdziwiona…
- Niczego nie czuje.
- Działają jeszcze leki. Niedługo powinnaś poczuć pierwsze
bóle.
Skrzywiłam się nieco. Doktor uśmiechnął się do mnie krzywo.
- Jak to się stało ?
- Wjechałaś mu w samochód…
-Oh.- szepnęłam ledwo słyszalnie.
Doktor pogrzebał coś w motylku, który tkwił w mojej ręce i
od razu zrobiłam się senna. Lekko opadłam na poduszki i zamknęłam oczy.
***
Kiedy się obudziłam poczułam że mam mokre policzki. Nawet
nie pamiętałam co mi się śniło… Spojrzałam w bok, bo miałam takie wrażenie że
ktoś mnie obserwuje.
Na krześle siedział Niall i uważnie mnie obserwował. Jego
oczy były tajemnicze i takie głębokie. Miało się ochotę w nich zatonąć.
Uśmiechnęłam się do niego lekko, ale nie odwzajemnił mojego uśmiechu. Był niesamowicie skupiony, jakby starał się
zapamiętać moją twarz. Zarumieniłam się delikatnie i spuściłam wzrok.
Wyczuwałam w jego postawie napięcie.
- Jesteś nieodpowiedzialna. – poderwał się nagle z krzesła –
Jak mogłaś tak bezmyślnie wjechać mi w samochód ?! – chłopak zaczął nerwowo
chodzić po pokoju – Nawet nie wiesz jak się wystraszyłem kiedy cię zobaczyłem
na masce mojego samochodu. – usłyszałam w jego głosie chrypkę.
Spojrzał na mnie tymi pięknymi oczami.
- Nigdy więcej tego nie rób.
Powiedział to i pośpiesznie wyszedł z pokoju. Siedziałam na tym łóżku i patrzyłam na drzwi
którymi właśnie wyszedł. Z jego wypowiedzi już wiedziałam co o mnie myśli…
Sądzi że jestem nieodpowiedzialna. Jakoś nie sądzę żeby to był dobry początek
znajomości.
Nagle z tyłu czaszki otępił mnie straszny ból.
Siedziałam w pokoju
Davida rozłożona na jego wielkim łóżku. On grzebał coś przy szafce. Był
wyraźnie spięty. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na niego.
- Wszystko okey ? –
spytałam niepewnie.
David odwrócił się w
moją stronę jakby dopiero teraz mnie zauważył. Jego niebieskie oczy iskrzyły
się niepewnością i jakby bezradnością.
Podszedł powoli do
łóżka i usiadł obok mnie. Był dziwnie milczący co mi się nie spodobało.
Westchnął ciężko i spojrzał na mnie.
- Chodzi o to… -
powiedział i potarł nerwowo ręce – Poznałem taką dziewczynę…
Skamieniałam. Te trzy
słowa uderzyły we mnie z ogromną siłą .
- Jak to poznałeś
dziewczynę ? – spytałam starając się nie płakać.
- Na obozie.
Obóz… Był na nim
miesiąc temu. Poczułam że zaraz zaczne płakać, byłam już tak blisko
przekroczenia granicy.
- Sądzę że to ta
jedyna. – powiedział niepewnie patrząc mi w oczy – Ale nie chce skreślać tego
co było między nami. Chce żebyśmy się przyjaźnili.
Z moich oczu wyciekła
pierwsza łza i wolno zsunęła się po policzku.
Patrzyłam na niego,
jakby nic nie widząc. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Poczułam że dotyka mnie
za rękę. Odsunęłam ją pośpiesznie i wstałam z łóżka.
- Ivy ? – powiedział
niepewnie .
Ruszyłam szybkim
krokiem w stronę drzwi. W głowie mi szumiało, moje myśli przybrały postać
huraganu. Nagle jednak cofnęłam się do niego i przyłożyłam mu solidnie w twarz.
Jego głowa przekręciła się w bok, a z nosa popłynęła krew.
- Życzę szczęścia. –
wysyczałam z zaciśniętymi zębami.
Łzy znowu zaczęły mi
płynąć więc wybiegłam z jego domu.
Zerwał ze mną… Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie
potrafiłam ich powstrzymać. Nagle wspomnienia po kolei zaczęły zalewać moją
głowę. Tak bardzo go kochałam, sądziłam że on czuje to samo. A ja tymczasem
byłam eksperymentem… Zerwałam kołdrę z mojego ciała. Wolno zsunęłam nogi. Lewa
była usztywniona więc to był problem. Pozrywałam
z siebie te wszystkie rurki którymi byłam przypięta i poderwałam się z łóżka.
Prawa noga lekko ugięła się pod moim ciężarem, ale podtrzymałam się łóżka.
Niepewnie podskoczyłam na prawej nodze. Kiedy zorientowałam się że mogę
utrzymać równowagę, powoli podskakując przesunęłam się do drzwi. Wyjrzałam
przez nie patrząc czy nikogo nie ma na korytarzu. Pusto. Skierowałam się w
stronę łazienki. Wiedziałam gdzie są, bo już nie raz leżałam w tym szpitalu.
Zawsze dawali mi ten sam pokój.
Powoli podeszłam do
drzwi. Nacisnęłam na klamkę i skierowałam się do łazienki. Ostatnia kabina, była zdecydowanie moją
ulubioną. Weszłam do niej i usiadłam na sedesie. Odetchnęłam z ulgą, bo ta
droga nieźle mnie zmęczyła. Spojrzałam
na ograniczający moją nogę gips. Przyłożyłam do niego ręce i spróbowałam go
oderwać. Nawet nie drgnął.
Spojrzałam niepewnie na sedes. Pewna myśl owinęła mój mózg.
Nabrałam powietrza i zacisnęłam zęby a potem uderzyłam nogą w muszlę. W
łazience rozległ się hałas pękającego gipsu. Myślałam że zaraz pogryzę drzwi
które były przede mną. Ból na chwile mnie zamroczył, a potem przekuł moją nogę
jakby ktoś wbił w nią noże. Pisnęłam przerażona. Miałam wielki siniak i lekko
wykrzywione kolano. Odwróciłam wzrok nie
chcąc już więcej na to patrzeć. Podniosłam się lekko z sedesu, ale moje nogi
ciągle drżały. Opadłam na niego niechętnie i zaczęłam zbierać kawałki gipsu. Te
mniejsze włożyłam do kosza a te większe położyłam obok. Kiedy poczułam się już gotowa, uniosłam się lekko z sedesu i otwarłam drzwi. W tym momencie do łazienki wszedł Niall i doktor.
Na razie tyle... Mam nadzieję że się wam spodoba... W następnym rozdziale będzie jeszcze oczami Sophie, bo teraz mi nie pasowało do kontekstu. ; /
Jednokierunkowych ♥
Fajne. Teraz mam już 2 ulubione imaginy ;d
OdpowiedzUsuńMi sie podoba :) A będziecie kontynuować te drugie imaginy??
OdpowiedzUsuńTak. Ew jest w trakcie pisania :D
OdpowiedzUsuńFajnie :*
UsuńKiedy next. Ale fajne aaa...!
OdpowiedzUsuńSuper.:)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuń